Zdaniem eksperta ds. energetyki atomowej prof. Konrada Świrskiego z Politechniki Warszawskiej, niekwestionowanym liderem we współczesnej energetyce jądrowej są Chiny. Firmy z tego kraju bardzo promują koncepcję partnerstwa w projektach nuklearnych. Przykładowo przez chińskie General Nuclear Power Corp objęło jedną trzecią udziałów w brytyjskiej elektrowni atomowej Hinkley Point C, którą ma budować francuski koncern EDF.

Obecnie na świecie powstaje 68 reaktorów atomowych, z czego 27 budowanych jest w Chinach. Wśród 160 planowanych tego typu inwestycji na świecie Chińczycy zamierzają zbudować kolejne 56. Kraj ten wyrósł na światowe centrum przemysłu atomowego. Jak podkreśla Świrski, tamtejsi inżynierowie mają ogromne doświadczenie w tej branży, a ich nadzór to "światowa klasa".

Wszyscy pracują z Chińczykami

Skąd tak duże zainteresowanie Chin energetyką jądrową? Państwo Środka musi nie tylko zaspokoić rosnące zapotrzebowanie na energię, ale jednocześnie poradzić sobie z ogromnym zanieczyszczeniem środowiska. Choć inwestuje także w elektrownie węglowe i zielone źródła energii, energetyka jądrowa to oczywisty w tym przypadku kierunek.

Nowe reaktory powstające w Chinach budowane są w oparciu o projekty francuskie, amerykańsko-japońskie czy chińskie. Chińczycy wchodzą również kapitałowo do niektórych firm energetycznych. Obecnie wszystkie liczące się na rynku przedsiębiorstwa pracują z Chińczykami - Świrski uważa, że wcześniej czy później będą oni obecni w każdym realizowanym projekcie jądrowym.