Od ponad trzech lat toczą się między Litwą a Polską, Łotwą i Estonią rozmowy w sprawie budowy nowej elektrowni atomowej. Od tego czasu Litwini zrobili jednak bardzo niewiele, aby wybudować nową siłownię - dopiero w tym roku wybrano miejsce, w którym powstanie - Visaginas nieopodal starej Ignaliny - czytamy w Gazecie Wyborczej.
Przez trzy lata toczyły się też bezowocne negocjacje w sprawie liczby udziałów, które poszczególne kraje obejmą w nowej elektrowni, oraz jej mocy. Dodatkowo budowę elektrowni ogromnie utrudnił kryzys - kraje bałtyckie tną wydatki, gdzie się da, a elektrownia atomowa o mocy 1000 MW kosztuje ok. 2,5 mld euro.
W oficjalnym dzienniku Unii Europejskiej ogłoszono przetarg na strategicznego inwestora elektrowni, który obejmie większościowy pakiet akcji. Musi to być firma, która ma już doświadczenie w budowie elektrowni. Litwini zdecydowali się też postawić siłownię o mocy 700-1000 MW. W odpowiedzi na ogłoszenie o budowie na razie nikt nie przysłał oferty,
Państwowa Polska Grupa Energetyczna chciała być mniejszościowym udziałowcem projektu, ale pod warunkiem, że elektrownia będzie dużo większa, a nasz kraj dostanie 1000-1200 MW jej mocy. Teraz to jest mało prawdopodobne.
Konferencje Inżynieria
WIEDZA. BIZNES. ATRAKCJE
Sprawdź najbliższe wydarzenia
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.