Jak wskazał szef kazachskiego koncernu, Muchtar Dżakiszew, Chiny planują obecnie budowę 56 elektrowni, oceniając koszty projektu na 200-250 mld dolarów. Połowa tej sumy stanowi wydatki na samą budowę. Kazachstan chce "budować elektrownie atomowe, otrzymywać dywidendy, zdobywać doświadczenie. Później będziemy budować poza granicami Chin" - podkreśla Dżakiszew.

Szef Kazatompromu zaznaczył, iż jest to pierwsza firma zagraniczna, która została dopuszczona do zamkniętego wewnętrznego rynku paliwowego Chin. W zamian za to chińskie spółki otrzymały dostęp do kazachskich złóż uranu. Strony, dla potrzeb badań i wydobycia surowca utworzą spółki joint venture, w których 51 proc. udziałów będzie należeć do Kazatompromu, zaś 49 proc. do koncernów chińskich. CGNPC otrzyma udziały w złożach Irkol (złoże już eksploatowane, planowane jest wydobycie na poziomie 750 ton rocznie) oraz Semizbaj (początek wydobycia planowany na 2009 rok, 500 ton rocznie). CNNC przypadnie udział w złożu Żałpak (rozpoczną się dopiero przygotowania do eksploatacji, przewidywane jest wydobycie na poziomie 750 ton rocznie).

Dwustronne umowy przewidują nie tylko długoterminowe dostawy uranu. Z czasem Kazatomprom chce zmienić strukturę eksportu i zamiast uranu eksportować paliwo jądrowe.
Kazatomprom jest państwowym kazachskim operatorem w sektorze wydobycia uranu i rzadkich metali. Koncern posiada ok. 10 proc. rynku uranu, produkując go ok. 5 tys. ton rocznie. Jest trzecim co do wielkości producentem, po kanadyjskiej Cameco i francuskiej Areva. Firma planuje do 2025 roku zwiększyć wydobycie do 25 tys. ton i pokrywać 25-30 proc. globalnego popytu na uran.