Białoruś poinformuje Komisję Europejską o wynikach stress testów w elektrowni w Ostrowcu - poinformował wiceminister energetyki Michaił Michadiuk. Delegacja KE, na której czele stoi Gerassimos Thomas, wiceszef dyrekcji generalnej ds. energii, odwiedziła plac budowy siłowni.

Ministerstwo Energetyki, regulator, zleceniodawca przedstawili nam dane dotyczące projektu elektrowni atomowej w Ostrowcu i mogę powiedzieć, że przedstawiciele wszystkich organów władzy otwarcie udzielali nam informacji - powiedział Thomas. Pokazano nam wszystko, co chcieliśmy zobaczyć, a strona białoruska jest gotowa dalej wymieniać się informacjami i kontynuować współpracę - dodał. Zapewnił, że ze swojej strony KE jest gotowa udzielić wsparcia technicznego, "jeśli będzie ono niezbędne przy przeprowadzaniu stress testów".

Białoruskie władze są gotowe do "przejrzystości i dialogu" w sprawie budowy elektrowni oraz podejmują działania „w celu zapewnienia bezpieczeństwa i niezawodności przyszłej elektrowni". Stress testy mają zakończyć się do końca tego roku.

Siłownia o mocy do 2400 MW

Elektrownia powstaje w obwodzie grodzieńskim w odległości 50 km od litewskiego Wilna. Będzie składać się z dwóch bloków energetycznych, których łączna moc ma wynieść do 2400 MW. Planuje się, że pierwszy blok zostanie uruchomiony w 2018 r., drugi w 2020 r.

Zastrzeżenia co do bezpieczeństwa

Inwestycja jest realizowana przy współudziale Rosji, Litwa niejednokrotnie zgłaszała w związku z tym zastrzeżenia nazywając ją „projektem rosyjskim”, zagrażającym bezpieczeństwu państw bałtyckich. Zdaniem Litwy białoruskie władze nie udzielają pełnej informacji na temat bezpieczeństwa elektrowni. Przykładowo w lipcu br. media informowały, że na terenie budowy doszło do incydentu w trakcie montażu korpusu reaktora. Prawdopodobnie upadł i został uszkodzony.

Czytaj też: Białoruś: wymiana korpusu reaktora jądrowego po incydencie na budowie
Białoruska atomówka zagraża Europie?