Bloki miały być inwestycją CzEZ (CEZ), producenta energii elektrycznej. O budowie nowych bloków nie możemy decydować pod naciskiem dostawców lub innych podmiotów – uznała Novakova, podkreślając jednocześnie, iż ministerstwo finansów bada, czy zmiana nie doprowadziłaby do sporów sądowych.

Czechy w swoim miksie energetycznym stawiają na energię atomową. Około 40% czeskiej energii pochodzi z siłowni jądrowych, ale mniejszościowi właściciele akcji CzEZ (większościowym jest państwo czeskie) alarmują, że forsowanie projektów z zakresu energetyki jądrowej przekracza możliwości firmy i praktycznie sprowadziłoby wypracowany przez nią zysk i wypłacaną akcjonariuszom dywidendę do zera. Uważają oni, iż tymczasowe wstrzymanie się z decyzją jest dobre.


Obecnie nie ma nikogo, kto potrafiłby wybudować zaawansowaną technologicznie, skomplikowaną siłownię jądrową w Unii Europejskiej za normalne pieniądze i w normalnym czasie – powiedział ekonomista i doradca grupy J&T, Michal Sznobr. Według niego funkcjonujące w tej chwili bloki w Dukovanach (numer 1 od 1985 r., a ostatni, nr 4, od 1987 r.) mogą działać jeszcze przez nawet 60 lat.

Jeżeli chcemy ograniczać emisję dwutlenku węgla, to musimy wykorzystywać także elektrownie jądrowe – zaznaczyła Novakova, tłumacząc, że nie ulega wątpliwości konieczność budowy elektrowni atomowych, ale ich liczba i koszt.

Przeczytaj także: Lafarge: rosnące ceny energii uderzają w producentów materiałów budowlanych