Eksperci z PIGEOR przekonują, że energetyka wiatrowa rozwija się na całym świecie od dziesięcioleci i jak dotychczas nie przedstawiono przekonywujących dowodów naukowych na to, że tego typu instalacje są szkodliwe dla zdrowia czy stanowią jakiekolwiek zagrożenie, dlatego też nie ma merytorycznego uzasadnienia dla tak silnego ograniczania rozwoju tej branży.

Zdaniem Ministerstwa Spraw Zagranicznych, zapisy projektu ustawy mogą być niezgodne z prawem unijnym oraz dyskryminować energetykę wiatrową, wobec której mają zostać ustanowione ostrzejsze kryteria funkcjonowania niż wobec innych rodzajów źródeł.

Projekt ustawy o inwestycjach w zakresie energetyki wiatrowej, który trafił do sejmu, zakłada wprowadzenie istotnych zmian dotyczących budowy nowych i eksploatacji istniejących turbin wiatrowych. Niektóre propozycje są dobre, a inne niekorzystne dla branży.

Dobre aspekty ustawy wiatrakowej

Wśród dobrych stron ustawy należy wymienić m.in.

  • objęcie całych turbin wiatrowych kontrolą Urzędu Dozoru Technicznego (a nie tylko windy wewnątrz konstrukcji),
  • większy wpływ samorządów lokalnych na lokalizację tego typu inwestycji, ochronę mieszkańców przed zbyt bliską lokalizacją turbin (tego typu przypadki były rzadkie),
  • możliwe większe wpływy podatkowe gmin, w działają już farmy wiatrowe (wskutek zmiany definicji budowli).

 

Jakie zagrożenia niesie ustawa w proponowanym kształcie?

Pewne zapisy ustawy niosą ze sobą następujące ryzyka:

  • ograniczenie rozwoju gmin (wskutek zakazu budowy domów w pobliżu wiatraków),
  • ograniczenie rozwoju całego sektora energetyki wiatrowej (znalezienie miejsca pod budowę farmy – z dobrymi warunkami wiatrowymi, możliwością przyłączenia do sieci i w oddaleniu od zabudowań mieszkalnych – będzie niezwykle trudne),
  • wzrost kosztów inwestycji (w efekcie będą powstawać farmy z mniejszymi turbinami, co – w odniesieniu do produkowanej energii – podniesie koszty przyłączenia do sieci. Inwestorzy mogą również odejść od światowych trendów stawiania mniejszej liczby, ale większych wiatraków i budować niższe turbiny, starszej generacji i o niższej sprawności),
  • odstraszanie inwestorów poprzez brak stabilności prawa, wzrost ryzyka inwestycyjnego (ustawa jest przygotowywana w pośpiechu, w pracach nad nią brakuje możliwości udziału strony społecznej),  
  • możliwe spory sądowe (wytaczane przez inwestorów, którym np. zostanie odebrane prawi rozbudowy istniejących farm; przez Komisję Europejską, z uwagi na dyskryminację wiatru w odniesieniu do innych źródeł energii; przez właścicieli działek, którzy nie będą mogli wybudować domów).