Na farmach słonecznych, zlokalizowanych w północnych rejonach Afryki (głównie w Libii i Tunezji), miało być generowane ponad 30–50 tys. MW energii. Produkowany tam prąd planowano przesyłać do Europy. Szacunkowy koszt tego przedsięwzięcia to ponad 400 mld EUR. Okazało się jednak, że jego realizacja nie jest opłacalna w obecnych warunkach gospodarczo-ekonomicznych. System elektrowni w Afryce, który miał być lekarstwem na spodziewane w Europie niedobory prądu, okazał się zbędny.

Udział w tym projekcie zadeklarowały m.in. takie firmy, jak Siemens, Bosch, E.on, Bilfinger, Münchner Rückversicherung, HSH Nordbank, RWE, Arabia Acwa Power, SGCC.

Wśród przyczyn niepowodzenia można wymienić np. niepokoje polityczno-gospodarcze w Afryce czy znaczący postęp w rozwoju OZE w Europie i nadwyżki energii. Jeszcze w poprzednim dziesięcioleciu spodziewano się niedoborów prądu w Europie, tymczasem europejski prąd w coraz większych ilościach trafia właśnie do krajów w Afryce Północnej.

Jak ogłosili członkowie Desertec, w projekcie pozostanie niewielu partnerów, którzy będą oferować głównie usługi konsultingowe.

Niektóre z przewidzianych inwestycji zostały już zrealizowane lub są na ukończeniu. Nic nie wskazuje jednak na to, żeby stały się częścią potężnej inicjatywy energetycznej, która jeszcze w 2009 r. była bardzo realna, a podpisywały się pod nią wiodące koncerny z branży energetycznej.