Czy można zbudować elektrownię, której podstawą działania byłaby fotosynteza? Obiekt o mocy w pełni zaspokajającej potrzeby całego miasta? Holenderska projektantka, Ermi van Oers, wierzy, że będzie to możliwe, a na potwierdzenie swych słów, podczas Holenderskiego Tygodnia Designu (ang. Dutch Design Week) zaprezentowała lampę The Living Light, która samodzielnie produkuje prąd dzięki fotosyntezie.
Energia z fotosyntezy - w parkach i na naszych biurkach. Fot. Ermi Van Oers
Ideą projektu Van Oers było zaprojektowanie lampy w taki sposób, by była w pełni niezależna od sieci energetycznej i nie potrzebowała wpięcia do gniazdka elektrycznego. Projektantka wykorzystała mikroorganizmy do tego, by zamieniały energię chemiczną, która jest naturalnie produkowana przez rośliny w trakcie procesu fotosyntezy, w prąd.
Potencjał jest ogromny – mówi Van Oers. Latarnie mogą być podłączone do drzew, a lasy - stać się elektrowniami. Ryżowe pola w Indonezji mogłyby produkować jednocześnie i jedzenie, i prąd dla lokalnych społeczności.
W tej nietypowej lampie (The Living Light) roślina zasadzona jest wewnątrz szklanej tuby. Podczas procesu fotosyntezy uwalnia związki organiczne do gleby, gdzie są one rozbijane przez bakterie pochodzące z mikrobiologicznego ogniwa paliwowego. W ten sposób powstają elektrony, które przesyłane są za pośrednictwem przewodu do okręgu zbudowanego z żarówek LED – te natomiast zapalają się, kiedy ktoś dotyka liści rośliny.
Van Oers jest przekonana o tym, że miasta przyszłości mogłyby być w 100% zasilane energią pochodzącą z roślin, a obecnie funkcjonująca infrastruktura energetyczna mogłaby zostać zastąpiona stabilnym systemem mikrobiologicznym.
Mam nadzieję, że nastanie taki moment, kiedy w każdej doniczce będzie zainstalowana ta technologia, a naturze zostanie nadana wyższa ekonomiczna wartość, dzięki czemu będziemy projektować większą liczbę zielonych miejsc i bioróżnorodność będzie mogła rozkwitać przy coraz niższej emisji gazów cieplarnianych - marzy projektantka.
To jednak dopiero wizja przyszłości – obecnie nowa technologia nie jest jeszcze wystarczająco efektywna. Mimo że rośliny przeprowadzają proces fotosyntezy przez cały czas, w ciągu dnia The Living Light jest w stanie wyprodukować jedynie tyle mocy, by zasilać żarówki przez około pół godziny.
Van Oers rozwijała tę technologię wraz z grupą badawczą Plant-e. Zamierza "wypuścić" na rynek 50 lamp na początku 2018 r. Nowa technologia została już wykorzystana m.in. w Rotterdamie, gdzie – dzięki współpracy projektantki z miejskimi władzami – zasila oświetlenie jednego z parków.
Przeczytaj także: Powstanie kotłownia szczytowa w EC Żerań
Foto, video, animacje 3D, VR
Twój partner w multimediach.
Sprawdź naszą ofertę!
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.