Iniciatywa państw stanowi próbę dotarcia do rozwiązania kompromisowego przez rządy obydwu krajów. Na poczatek na sfinansowanie projektu przeznaczono 15 mln USD. Według zapowiedzi amerykańskiego ministra energetyki Stevena Chu, prace osrodka mają się koncentrować głównie na czystych technologiach z zastosowaniem węgla oraz "czystych" pojazdach i budownictwie.

Celem wizyty Chu i Locke w Pekinie jest przekonanie Chin do promowania czystych źródeł energii (słonecznej, wiatrowej, biopaliw) w sektorze prywatnym.

Zdaniem niektórych spółek Pekin usiłuje rozbudowywać przemysł, chroniąc chińskie firmy przed konkurencyjnością i nie dopuszczając zagranicznych podmiotów do udziału w energetyce wiatrowej i innych projektach, natomiast prezydent USA Barack Obama widzi w rozwoju odnawialnych źródeł energii sposób na zwiększenie wzrostu amerykańskiej gospodarki i zwiększenie liczby miejsc pracy.

Chiny promują rozwój energetyki solarnej, wiatrowej i wodnej, by zmniejszyć zależność od importu  ropy i gazu. Pekin nie chce zobowiązać się jednak do zmniejszenia emisji, twierdząc, że to bogate kraje powinny zmniejszyć objętość produkowanych przez siebie gazów cieplarnianych (PAP).

Jeszcze wcześniej Chu wezwał kraje rozwijające się do przyjęcia docelowych wielkości emisji gazów cieplarnianych. Ponadto na pekińskim Uniwersytecie Tsinghua Chu ostrzegł, że jeśli Chiny nie zaczną w większym stopniu korzystać z odnawialnych źródeł energii, "ilość dwutlenku węgla, jaki wyemitują w najbliższych 30 latach, będzie równy całej jego emisji przez USA w ich historii" - PAP.

Natomiast Pekin sprzeciwił się proponowanej przez USA legislacji, która nałożyłaby opłaty na kraje, które unikają robienia czegokolwiek w celu zmiejszenia emisji dwutlenku węgla.

Yao powiedział, że Pekin za takimi przepisami dostrzega motywację protekcjonistyczną, która może doprowadzić do odwetu ze strony krajów rozwijających się.

Ponadto Locke wezwał Chiny do działań zmierzających do ożywienia światowej gospodarki przez większe otwarcie swoich rynków i złagodzenie kontroli walutowej. Dodatkowo ostrzegł, że protekcjonizm lub wykluczanie zagranicznych spółek z kontraktów chińskich może stanowić zagrożenie dla współpracy handlowej.