Rynek energii w 2021 roku

Rok 2021 był rekordowy pod kilkoma względami. W Polsce wyprodukowaliśmy i zużyliśmy rekordowo dużo prądu – około 180 TWh, czyli więcej o 14% niż w roku poprzednim. O 2,7 punktów procentowych wzrósł udział węgla w produkcji energii elektrycznej. Tym samym elektrownie i elektrociepłownie wyemitowały więcej gazów cieplarnianych - o 15% w stosunku do roku poprzedniego. Ponadto systematycznie rozbudowywana jest sieć energetyczna. Powstało ponad 2 tysiące nowych stacji elektroenergetycznych i poprowadzono ponad 7 tysięcy kilometrów nowych linii.

Poruszenie w branży OZE

Wzrosty notuje także branża OZE. Do sieci operatorów dystrybucyjnych przyłączono więcej prosumentów niż kiedykolwiek wcześniej – niemal 400 tysięcy. Rok 2021 zamknęliśmy z wynikiem prawie 854 tysiące prosumentów.

Widzimy wyraźny wzrost w wytwarzaniu energii elektrycznej z odnawialnych źródeł – o 2,2 TWh, czyli 8,5% w stosunku do roku 2020. To po części zasługa wspomnianych już nowych instalacji fotowoltaicznych, ale w większej mierze energetyki wiatrowej. Energia wiatru odpowiadała za ponad połowę produkcji prądu z OZE (54% – 16,5 TWh), biomasa za 15%, a fotowoltaika za 13% (3,8 TWh). Łącznie OZE wyprodukowały 16,9% polskiej energii (30,4 TWh), z czego 9,2% pochodziło właśnie z elektrowni wiatrowych.

Jeśli jednak chodzi o moc zainstalowaną w OZE, to tu wygrywa fotowoltaika. Instalacje fotowoltaiczne w 2021 roku dysponowały mocą na poziomie 7,7 GW, z kolei w przypadku energetyki wiatrowej było to nieco ponad 7 GW. Oznacza to, że energia wiatru ma znacznie większy potencjał i jest w stanie dostarczyć więcej energii niż jakiekolwiek inne źródło OZE z porównywalnej mocy. Nad fotowoltaiką farmy wiatrowe mają znaczącą przewagę – generują dużą ilość energii także w zimie, czyli w okresie, kiedy produkcja prądu z instalacji fotowoltaicznych spada.

Więcej na temat rynku energii przeczytasz na stronie E.ON Polska. Znajdziesz tam najważniejsze informacje dla przedsiębiorców.

Jak będzie wyglądał rynek energii w przyszłości?

Według danych z 2021 roku aż 76% energii elektrycznej wyprodukowaliśmy z węgla. Z kolei, jak przeanalizował Główny Instytut Górnictwa we współpracy m.in. z Politechniką Śląską i Akademią Górniczo-Hutniczą, do 2040 roku wynik ten spadnie do trzydziestu kilku procent. Zdaniem ekspertów z branży węglowej udział węgla będzie więc większy, niż ustalono w oficjalnej rządowej strategii „Polityka Energetyczna Polski do 2040 roku”. Mimo to według nich transformacja energetyczna jest nieunikniona. Co więcej, podtrzymywanie przy życiu  starych elektrowni węglowych dłużej, niż będzie to konieczne, jest w zasadzie bezpodstawne.

Z drugiej strony eksperci zdają sobie sprawę, że zbyt szybkie odchodzenie od węgla i przestawienie się na energię ze źródeł odnawialnych nie wchodzi w grę. Grożą nam bowiem utrudnienia w dostępie do energii. Scenariusz przyjęty przez polityków i zgodny z wymogami Komisji Europejskiej jest więc niemożliwy do zrealizowania. Według informacji z „Polityki Energetycznej Polski” udział węgla w krajowym miksie energetycznym ma wynieść 28% do 2030 roku oraz 11,1% do 2040. Tymczasem zdaniem naukowców tempo transformacji na pewno będzie wolniejsze – do 2030 roku będziemy produkować 51,7% energii elektrycznej z węgla, z kolei w 2040 roku będzie to 30,3%. Dlatego konieczna jest korekta prognoz zawartych w rządowej strategii oraz ustalenie nowych, realistycznych celów.

Zdaniem ekspertów z branży górniczej dobrym, przynajmniej tymczasowym rozwiązaniem może być niskoemisyjne spalanie węgla wykorzystujące systemy wychwytywania dwutlenku węgla.

Prąd tylko z OZE?

Czy kiedykolwiek całkowicie odejdziemy od węgla? W przypadku Polski to raczej futurystyczna, na razie dość nierealistyczna wizja. Dopóki nie będziemy mieli wystarczających mocy w farmach wiatrowych i słonecznych, nie będzie to możliwe. Poza tym potrzebujemy też magazynów energii o ogromnych pojemnościach – tak, aby zapewnić Polsce bezpieczeństwo energetyczne w okresie, kiedy produkcja prądu z wiatru i słońca będzie niższa. Całkowite wyciszanie elektrowni węglowych potrwa więc jeszcze wiele lat.

Mimo tego, jak aktualnie wygląda i jak będzie wyglądał rynek energii przez najbliższe dekady, przedsiębiorcy już teraz powinni pomyśleć o instalacjach OZE w swoich firmach. Możemy się spodziewać, że państwo wkrótce uruchomi nowe programy dopłat, dzięki czemu inwestycja będzie jeszcze bardziej atrakcyjna.