Dziennikarze pytali w czwartek ministra środowiska prof. Macieja Nowickiego o jego stosunek do zapowiedzi budowy dwóch elektrowni jądrowych w Polsce w odniesieniu do wymogów pakietu klimatycznego Unii Europejskiej, zakładającego ograniczenie emisji dwutlenku węgla (CO2).
Nowicki powiedział, że w celu ograniczenia emisji CO2, takie inwestycje są oceniane jako dobra metoda, bo elektrownia jądrowa nie emituje wcale dwutlenku węgla.
"Z tego punktu widzenia jest to rozwiązanie - oprócz odnawialnych źródeł energii i oszczędności energii - radykalne" - dodał.
Zaznaczył jednak, że to zaoszczędzona energia jest najlepszym i najbardziej efektywnym sposobem ograniczania emisji.
"Elektrownie jądrowe są bardzo drogie, najdroższe ze wszystkich instalacji stosowanych w energetyce" - przypomniał.

"Oczekujemy - w styczniu - pełnej wersji polityki energetycznej państwa do roku 2030. Chcielibyśmy zobaczyć, jakie scenariusze zostaną wybrane w tym projekcie i jak w tych scenariuszach wygląda rozwój energetyki jądrowej" - powiedział Nowicki. Pytany o możliwość eksploatacji złóż węgla brunatnego pod Legnicą na Dolnym Śląsku, również odwołał się do przygotowywanej polityki energetycznej.
"Złoże legnickie jest olbrzymie, ale czekamy na politykę energetyczną państwa. W tej polityce musi być zarysowana optymalna ścieżka rozwoju energetyki w Polsce - z punktu widzenia ekonomicznego, technicznego, społecznego i ekologicznego" - podkreślił.

"Pytamy, na ile przyszła energetyka - nie tylko do 2030, tylko do 2050 roku, bo inwestycje w energetyce buduje się na 40 lat - będzie dalej oparta na wydobyciu węgla brunatnego, na ile na wydobyciu węgla kamiennego i jaka ma być przeróbka tego węgla, jaki mają mieć udział odnawialne źródła energii i ewentualnie energetyka jądrowa" - mówił Nowicki.