Lokalizację spalarni rozważano głównie w czterech miejscach: garbarni na Rybitwach, okolicach osiedla Złocień, terenach elektrociepłowni w Łęgu oraz okolicach ul. Giedroycia i Mogiły.

Najkorzystniejszą lokalizacją wydają się być Rybitwy, ponieważ leżą tuż przy planowanym do uruchomienia w 2011 r. węźle wschodniej obwodnicy Krakowa i znajdują się blisko sieci ciepłowniczej (ułatwienie transportu, zmniejszenie kosztów podłączenia do sieci ciepłowniczej kotłów spalarni ogrzewających wodę). Jednakże radni dzielnicy XIII i jej mieszkańcy nie chcą spalarni.

Protestujący z Rybitw i ich radni nie przyjęli zaproszenia od Krakowskiego Holdingu Komunalnego na wyjazd do Szwecji, na którym pokazano by im funkcjonowanie trzech spalarni odpadów jako czystych i neutralnych inwestycji.

Wobec tego wizytę w Szwecji złożą tylko radni z Czyżyn i część mieszkańców Łęgu oraz kilku radnych z Nowej Huty i mieszkańcy Mogiły. W tych rejonach bowiem najprawdopodobniej powstanie spalarnia. Ostateczna decyzja zapadnie po powrocie ze Szwecji - pisze "Gazeta Wyborcza Kraków".

Po tych informacjach można stwierdzić, że jedynym możliwym wyborem Holdingu jest spalarnia na terenach elektrociepłowni w Łęgu. Teren ten spełnia wszystkie wymogi: bezproblemowe podpięcie do sieci ciepłowniczej oraz zadowalający dojazd na tereny elektrociepłowni. Miasto ma w planach budowę dwupasmowej tzw. trasy ciepłowniczej, na której mógłby powstać węzeł dla pojazdów jeżdżących do spalarni. Już teraz w Łęgu stoją kominy, a jeden dodatkowy nie budziłby większych kontrowersji. Na uwagę zasługuje fakt, iż protestujący z tej dzielnicy jako jedyni byli gotowi negocjować z miastem rekompensaty za budowę instalacji do spalania śmieci w ich okolicy.

Ostatnią możliwością jest umiejscowienie spalarni na terenie wybranym (na podstawie analizy ekonomicznej) przez magistrat , bez brania pod uwagę opinii mieszkańców.