Na razie negocjacje idą opornie. W poniedziałek podczas dyskusji ministrów ds. zagranicznych i europejskich w Brukseli przeciw byli nadal Niemcy, zastrzeżenia zgłaszało też szereg innych krajów, m.in. Portugalia, Rumunia, po części także Francja.
Chodzi o projekty o łącznej wartości 5 mld euro, których sfinansowanie ze wspólnego budżetu w ramach walki z kryzysem gospodarczym zaproponowała Komisja Europejska. To m.in. gazociągi, połączenia sieci gazowych i elektrycznych, farmy wiatrowe, instalacje wychwytywania i magazynowania dwutlenku węgla (tzw. CCS). Pomysł bardzo spodobał się w Warszawie nie tylko dlatego, że na liście jest dużo polskich projektów, m.in. CCS w Bełchatowie, gazoport w Świnoujściu, farmy wiatrowe na Bałtyku. Chodzi także o to, że Unia po raz pierwszy przeznaczyłaby konkretne środki na instalacje energetyczne. Choć kwota jest stosunkowo drobna - 5 mld z 200, na które opiewa cały plan antykryzysowy Komisji - byłby to pierwszy krok w kierunku budowania wspólnej polityki energetycznej.