Budowa podmorskiej części gazociągu Nord Stream ma kosztować aż 7,4 mld EUR. Gazociąg, omijając Polskę i inne państwa UE w Europie Środkowej, ma dostarczać rosyjski gaz bezpośrednio do Niemiec. Kontrolowane przez Gazprom konsorcjum chciałoby zacząć tę inwestycję już wiosną przyszłego roku. Ale w czasach kryzysu Nord Stream ma problemy z zebraniem pieniędzy na tak kosztowny projekt - poinformował dziennik "Kommiersant".

Według założeń początkowych, Gazprom i jego partnerzy mieli wyłożyć z własnej kieszeni ok. 30% inwestycji. Na resztę wydatków planowano zaciągnąć kredyty, w połowie gwarantowane przez rządy Niemiec i Włoch - czytamy w "Gazecie Wyborczej".

Według "Kommiersant", niemiecka agencja ubezpieczeń kredytów eksportowych Hermes i jej włoski odpowiednik SACE już zadeklarowały dla Nord Stream gwarancje na 2 mld EUR. Niestety Gazprom okazuje się być w coraz gorszej sytuacji finansowej. W związku7 z tym poprosił Włochów o zwiększenie gwarancji na 1,7 mld EUR - na budowę podmorskiej części oraz 440 mln EUR na budowę lądowego odcinka. Jeżeli Włochy wyrażą zgodę to Nord Stream może zabiegać o zwiększenie gwarancji również od Hermesa.

Włosi za dodatkowe gwarancje najprawdopodobniej zażądają ekstra zabezpieczeń w postaci dochodów z eksportowych kontraktów Gazpromu. Na nie zgadza się strona rosyjska. Rozstrzygnięcie tej kwestii jest spodziewane podczas dzisiejszego spotkania.