Inwestor, w którym większościowe udziały ma rosyjski Gazprom, zrobił to pod wpływem nacisków szwedzkich urzędów. Te bowiem uznały, że planowany przebieg rurociągu zagraża ekologii Bałtyku oraz żegludze w rejonie.Z wcześniejszych wypowiedzi wynikało, że obie instytucje są gotowe, o ile Nord Stream nie skoryguje trasy, rekomendować rządowi niewyrażanie zgody na budowę gazociągu.

Dostarczenie dokumentów spowoduje opóźnienie w wydaniu ostatecznej decyzji przez stronę szwedzką.