Już teraz budowa elektrowni jest opóźniona już o 15 miesięcy. Jeśli realizacja będzie nadal blokowana to koszty rzeczywiście wzrosną o około 300 mln EUR.

Kiedy trzy lata temu umowa była podpisywana, koszty realizacji inwestycji oceniano na 3,9 mld EUR. Teraz koszty będą wyższe, ale w tej sprawie jeszcze nie było negocjacji między rządem a Atomstrojekportem. W sytuacji, kiedy rząd zrezygnuje z inwestycji Atomstrojekport wniesie sprawę do sądu i będzie walczył o odszkodowanie. Gdyby takie odszkodowanie zostało przyznane, jego kwota mogłaby wynieść 800 mln EUR.

Obecny rząd  w Bułgarii ma poważne wątpliwości co do tego, czy inwestowanie w drugą elektrownię się opłaci, czy zwrócą się koszty jej budowy. Na podstawie analizy zużycia prądu w Bułgarii rząd wnioskuje, że druga elektrownia jądrowa w tym kraju nie jest konieczna.

Jutro na spotkaniu rosyjskiego ministra energetyki Siergieja Szmatki i szefa Rosatomu Siergieja Kirijenki z bułgarskim rządem będzie dyskutowana kwestia realizacji wielkich przedsięwzięć energetycznych z rosyjskim udziałem.

Nowe władze Bułgarii są skłonne zrezygnować z ropociągu Burgas-Aleksandrupolis, przy którym prowadzone są już bardzo zaawansowane prace. Mniej sceptycznie bułgarski premier odnosi się do gazociągu South Stream pod Morzem Czarnym.