PAP cytuje słowa prezesa URE, który powiedział "Obiektywne przesłanki wskazują, że do podwyżek cen energii w 2010 r., jeśli chodzi o jej sprzedaż, nie powinno dojść. (...) Jeśli chodzi o dystrybucję i przesył, obiektywne przesłanki skłaniają nas do podwyższenia tych taryf, ale nie będzie to wzrost wyższy niż kilka procent".

W pierwszej fazie składania wniosków przez firmy energetyczne do URE złożono propozycje, z których wynikało, że średnio cena za energię dla odbiorców indywidualnych wzrośnie o 17,6% (podwyżki plasowały się w przedziale od 6 do 22%). Zdaniem URE są to nieuzasadnione wzrosty, stąd firmy zostały wezwane do korekty wniosków.

URE nie chce dopuścić do tego, by podwyżki były wyższe niż 12-14%. Firmy wnioskujące o wzrost opłaty twierdziły, że sytuację taką wymuszają na nich wyższe ceny hurtowe prądu, ale okazuje się, że te w rzeczywistości spadły i wynoszą 190 zł za 1 megawatogodzinę, podczas gdy na początku roku było to więcej niż 200 zł.