"Naszym zdaniem oczekiwania sprzedawców są nadal zbyt wysokie. Jeszcze raz wezwiemy firmy do skorygowania wniosków. Zrobimy to prawdopodobnie w tym tygodniu" słowa Mariusza Swora, prezesa Urzędu Regulacji Energetyki cytuje Dziennik Gazeta Prawna.

URE zobowiązał sprzedawców energii do złożenia wniosków o podwyżki cen prądu dla grupy taryfowej G (gdzie zdecydowaną większość stanowią gospodarstwa domowe) jeszcze we wrześniu. Wówczas większość z nich domagała się podwyżek na poziomie 16–22%. W wyniku braku zgody na tak wysokie ceny sprzedawcy mieli ponownie zweryfikować stawki. Podstawowym powodem tego, iż URE nie zaakceptował cen jest fakt, że nie ma jakichkolwiek przesłanek do aż tak wysokiego wzrostu opłat za prąd. W ostatnio złożonych wnioskach ceny zostały zmniejszone, jednak wg URE podwyżka o 13–19% nadal jest niedopuszczalna.

Brak akceptacji URE wzbudza niezadowolenie wśród firm sprzedających energię. "Jeżeli prezes URE faktycznie nie uznaje naszych wniosków, bo uważa, jak można się domyślać, że za wysoka jest przyjmowana przez nas cena hurtowa energii elektrycznej, to oprócz podania, jaką cenę uznaje za uzasadnioną, powinien też powiedzieć, w jaki sposób ją określa" - na słowa Ireneusza Perkowskiego, prezesa zarządu Enion Energia powołuje się Dziennik Gazeta Prawna.

Z kolei przedstawiciel URE twierdzi, że nie jest na razie w stanie precyzyjnie określić ceny hurtowej, co wynika z tego, iż obecnie przyszłoroczna sprzedaż energii jest wciąż za mała. Do końca ubiegłego miesiąca zostało sprzedane tylko 25 TWh energii, a to zaledwie 15% zużycie za rok ubiegły.