Powodem ponownego, już trzeciego w tym roku odrzucenia wniosków sprzedawców energii przez Urząd Regulacji Energetyki jest fakt, iż żądają oni wzrostu cen za energię elektryczną dla odbiorców indywidualnych w przyszłym roku na poziomie od 9 do 18%. Urząd chce, by wnioski zostały skorygowane a ceny obniżone. Zarzuca sprzedawcom, że nie biorą pod uwagę faktycznej sytuacji na rynku energetycznym, która pozwoliłaby na racjonalne ustalenie opłat za energię. Termin składania skorygowanych wniosków wyznaczono na 10 grudnia br.

Po raz kolejny prezes Urzędu Regulacji Energetyki, Mariusz Swora podkreśla brak uzasadnienia dla podwyżek na tak wysokim poziomie: Nie widzimy podstaw do zmiany propozycji warunków kalkulacji cen. Branża nie przedstawiła żadnych argumentów za oczekiwanymi podwyżkami" – cytuje Dziennik Gazeta Prawna.

Zgodnie z wyliczeniami URE firmy sprzedające energię powinny za podstawę do obliczenia cen detalicznych przyjąć wartość hurtową w wysokości 175 zł za 1 MWh, która to cena jest o 5 zł wyższa niż w roku poprzednim. Z kolei firmy są zdania, że w sprzedaży hurtowej nie ma ofert handlu prądem po takiej cenie w 2010 r. Chcą brać pod uwagę cenę o około 15–20 zł wyższą niż ta, proponowana przez Urząd. Teraz jednak, kiedy czas na podjęcie decyzji kurczy się, firmy już tak bardzo nie powinny trzymać się swojego stanowiska i możliwe, że ulegną proponowanemu przez URE rozwiązaniu. Jeśli teraz firmy nie zgodzą się na warunki określone przez Urząd, mogą na tym stracić i być zmuszone w przyszłym roku sprzedawać energię po aktualnych cenach.

Ostateczny termin zatwierdzenia przez URE cen na przyszły rok upływa z dniem 17 grudnia.