Tegoroczne Święta Bożego Narodzenia nie były spokojne w krajach skandynawskich. Wskutek układu niskiego ciśnienia wiele szkód przyniósł tam wiatr o porywach sięgających 100 km/h. Wciąż bez prądu pozostają setki tysięcy domów.
Już w czwartek 22 grudnia służby meteorologiczne wszystkich skandynawskich krajów wydały ostrzeżenia o silnym wietrze. Dzięki temu w wyniku szalejącego trzy dni wiatru nikt nie ucierpiał. Porywy dochodziły do 100 km/h. Tak silny wiatr i deszcz przyniósł układ niskiego ciśnienia o imieniu „Dagmar”.
W wigilię Bożego Narodzenia wiatr uderzył w terytorium Norwegii. Jak podają tamtejsze media, była to najsilniejsza wichura od 30 lat. Władze wstrzymały transport kolejowy, doszło do licznych wypadków drogowych. Na zachodnim wybrzeżu ewakuowano kilkadziesiąt rodzin. W tamtym rejonie kraju osunęła się ziemia i zablokowała ruch na głównych drogach. 7 tys. mieszkańców pozostaje odciętych od świata.
W Boże Narodzenie wichura dotarła do Szwecji. W Sztokholmie podmuchy wiatru dochodziły do 85 km/h, a na północy kraju nawet do 100 km/h. Zerwane są liczne linie energetyczne – obecnie około 52 tys. gospodarstw domowych nie ma dostępu do prądu. Najwięcej zniszczeń pojawiło się na Archipelagu Turku i południowo-zachodnim wybrzeżu.
Po Szwecji wiatr uderzył w południową i południowo-zachodnią Finlandię. Największe straty odnotowano w rejonie Zatoki Botnickiej i Zatoki Fińskiej. 93 tys. osób wciąż nie ma prądu. Drogi tarasują powalone drzewa.
Konferencje Inżynieria
WIEDZA. BIZNES. ATRAKCJE
Sprawdź najbliższe wydarzenia
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.