Huragan Sandy, który w ubiegłym tygodniu przeszedł przez wschodnie wybrzeża Stanów Zjednoczonych, spowodował, że w rejonie Nowego Jorku nadal blisko dwa miliony osób jest odcięte od dostaw energii. Poważnym problemem dla kilkudziesięciu tysięcy mieszkańców miasta jest też brak dostaw ciepła.
Tysiące z domów, do których w wyniku zniszczeń nie jest dostarczane ciepło, prawdopodobnie nie będą nadawać się do zamieszkania podczas tegorocznej zimy. Dlatego władze federalne włączyły się w poszukiwanie ciepłych lokali zastępczych dla najbardziej poszkodowanych oraz starają się pozyskać źródła ciepła dla tych domów i mieszkań, w których możliwe będzie ich użytkowanie. W Nowym Jorku temperatura oscyluje wokół zera, a z dnia na dzień ma być chłodniej. Tymczasem mieszkańcy zarzucają władzom, że bardziej koncentrują się na wyborach prezydenckich niż na pomocy dla nich. Co więcej, zarzucają im, że rzeczywisty obraz zniszczeń nie jest pokazywany. Na pogorszenie sytuacji wpływa też brak prądu i paliwa.
W wyniku uderzenia huraganu Sandy we wschodnie wybrzeża Stanów Zjednoczonych 29 października śmierć poniosło 106 osób, ale ilość ta może się zwiększyć ze względu na to, że nadal wiele osób jest uważane za zaginione.
Konferencje Inżynieria
WIEDZA. BIZNES. ATRAKCJE
Sprawdź najbliższe wydarzenia
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.