Wyciek był stosunkowo niewielki, a szybka interwencja pozwoliła na zażegnanie niebezpieczeństwa. Powodem wycieku najprawdopodobniej był nieszczelny zawór.

W ramach akcji straży pożarnej (w tym jednostek specjalnych wyposażonych w sprzęt służący do działań w warunkach wodych oraz płetwonurków) rozłożone zostały zapory, za pomocą których mazut został zatrzymany i dzięki temu nie przedostał się do głównego nurtu rzeki.

„Zgodnie z informacjami uzyskanymi w Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Środowiska na temat próbek pobranych z Wisły w pobliżu miejsca zdarzenia, nie stwierdzono śladów zapachowych i zanieczyszczeń wizualnych wody. Wyniki szczegółowych badań fizyko-chemicznych wody poznamy za około pięć dni. Jednak według straży pożarnej, mimo podejmowanych akcji, nie da się całkowicie wykluczyć ryzyka przedostania się śladowych ilości zanieczyszczeń do wody. W związku z powyższym, współpraca z odpowiednimi służbami, w tym monitoring Wisły, będzie kontynuowana, aż uzyskana zostanie pewność, że potencjalne zagrożenie definitywnie minęło” – informuje właściciel elektrowni, spółka Enea.