Postępowanie, które regulator zarządził w czerwcu br., miało na celu ustalenie czy zachodzi uzasadnione podejrzenie manipulacji na rynku określone w przepisach rozporządzenia REMIT (rozporządzenie PE i Rady ws. integralności i przejrzystości hurtowego rynku energii).

Dokumentację zgromadzoną w postępowaniu skierowałem do prokuratury – poinformował prezes Maciej Bando w komunikacie. Jednocześnie URE przekazał, iż przeprowadzone zostanie kolejne postępowanie w ramach rozporządzenia REMIT, dotyczące działań uczestników rynku na Towarowej Giełdzie Energii w odniesieniu do kontraktów z dostawami energii elektrycznej na 2019 r.

Prezes URE wszczął w czerwcu postępowanie po kilkumiesięcznej obserwacji zwyżek cen energii elektrycznej w kontraktach terminowych, zwłaszcza na III kw. 2018 r., gdzie cena energii w podstawowym kontrakcie kwartalnym przekraczała momentami 300 zł za MWh. Rok wcześniej, w obrębie identycznych kontraktów, ceny wynosiły około 180 zł/MWh. Jednocześnie notowano skokową różnicę rzędu kilkudziesięciu złotych między kontraktami obejmującymi koniec tego roku oraz początek 2019 r.

Z naszych analiz wynika, że wzrost cen energii dla odbiorcy końcowego do poziomu około 330 zł/MWh wydaje się być uzasadniony. Jednak oferowanie odbiorcom cen dochodzących od 380 nawet do 500 zł za MWh jest w ocenie Prezesa URE nieuprawnionym wykorzystywaniem możliwości stwarzanych przez aktualny kształt rynku – podkreślił Bando. – W trudnych warunkach rynkowych oczekiwania spółek energetycznych co do zysku powinny zostać zrewidowane – podkreślał Maciej Bando.

Odbiorcy energochłonni, jak przekazał prezes URE, również zwrócili uwagę na zbyt wysokie ceny w marcu 2018 r., gdyż często sami zawierają kontrakty na zakup energii elektrycznej, a ich umowy indeksowane są ceną energii.

Przeczytaj także: Ceny gazu pójdą w górę?