Proces wymiany tzw. kopciuchów, czyli kotłów na węgiel i drewno, w Warszawie trwa. Jego zakończenie – zgodnie z obowiązującą uchwałą antysmogową – powinno zakończyć się za 18 miesięcy. Tymczasem, jak wskazują aktywiści Warszawy Bez Smogu, likwidacja palenisk „stoi w miejscu”. Od początku roku ze stolicy ubyło ich zaledwie 61.
Fot. ambrozinio / Adobe Stock
Na aktualne statystyki wymiany kotłów wskazuje Polski Alarm Smogowy (PAS). Z danych urzędu miasta wynika, że w pierwszym kwartale 2021 r. zlikwidowano 31 kopciuchów, głównie w budynkach miejskich. Jeśli chodzi o prywatne gospodarstwa, nie ubyło ani jednego pieca. Podobne są liczby dostępne w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (WFOŚiGW), gdzie mowa o 30 zlikwidowanych paleniskach. Tymczasem do 1 stycznia 2023 r. Warszawa powinna pozbyć się jeszcze 14 939 kotłów na węgiel i drewno.
Porównanie liczby zlikwidowanych kotłów w innych miejscowościach w 2020 r. nie wypada korzystnie dla Warszawy. Śląska wieś Gierałtowice wymieniła 215 kotłów, podkrakowska wieś Zabierzów 204. Porównując te liczby z wymianą kotłów w Warszawie (532 sztuki w 2020 r.) okazuje się, że w Gierałtowicach wymieniono na tysiąc mieszkańców 60 razy więcej, a w Zabierzowie aż 130 razy więcej kotłów niż w Warszawie. Gdyby stolica osiągnęła tempo wymiany takie jak te dwie wymienione wsie, to uporałaby się z likwidacją swoich kopciuchów w ciągu kilku miesięcy – wskazuje PAS.
Stołeczne władze zapewniają dopłaty do wymiany palenisk – sięgają one jednostkowo nawet 20 tys. zł.
Przeczytaj także: Walka ze smogiem idzie opieszale
Foto, video, animacje 3D, VR
Twój partner w multimediach.
Sprawdź naszą ofertę!
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.