Czy ma być nowy rurociąg, czy już istniejący Rurociąg Pomorski ma być wykorzystywany w tym celu? Ale jak do Adamowa, to znaczy, że zamiast „dywersyfikacji” – czyli dostaw ropy rosyjskiej i kaspijskiej – będziemy mieć tylko kaspijską. To jaka to będzie dywersyfikacja? Entuzjaści tego pomysłu twierdzą, że mamy już „prawie” gotowe trzy nitki rurociągu z Adamowa do Płocka, więc są to „moce” wystarczające i do transportu ropy rosyjskiej i kaspijskiej. Moim zdaniem nie są, bo Rosjanie, po zakończeniu budowy rurociągów na Wschód, będą mieć inny brake event point na dostarczanie swojej ropy na Zachów. No i jeszcze taki niuans, że „trzecia nitka” jest jeszcze nie skończona, a pierwsza się „sypie” i nie wiadomo, czy w ogóle będzie się nadawała do remontu i ile ten remont będzie kosztował.

A tłoczenie ropy z Płocka do Gdańska Rurociągiem Pomorskim, to już kompletny „gwóźdź do trumny” dla „dywersyfikacji”, bo wykluczy możliwość tłoczenia ropy do Płocka z Gdańska. A więc generalnie bzdura.

Według analiz przygotowywanych w roku 2002 dla zapewnienia opłacalności rurociągu OBP trzeba byłby tłoczyć nim 25 mln ton (przy założeniu nakładów CAPEX 451 mln USA w cenach z 2001 roku i taryfie poniżej 5 USD za transport 1 tony. Efektywność takiego projektu mierzona wskaźnikiem IRR wynosić miała prawie 18%. Pocieszyć się można jednak tym, że zakładana stopa zwrotu musiała być atrakcyjna w porównaniu do zaczynających robić wówczas furorę różnych obligacji hipotecznych. Więc dziś można zakładać obniżenie „wymagań inwestorów”. Do zapewnienia stopy zwrotu na poziomie 7,5-8,5% mogłoby wystarczyć tłocznie około 12 mln ton ropy. Jest to co prawda mniej niż łączne zdolności przepustowe portów Supsa i Batumi, ale wystarczającej ilości ropy i tak tam nie będzie. Teoretycznie jest co prawda możliwe aby około 20 mln ton ropy azerskiej dostarczyć do portów gruzińskich (Supsa i Batumi) nad Morzem Czarnym i przetransportować ją do portu Piwdiennyj k/Odessy. Ale w praktyce wymagałoby to wypowiedzenia kontraktów aktualnie obowiązujących. No i oczywiście zapłacenia stosownych odszkodowań.

Jak spojrzymy na zasoby ropy Kazachstanu, jego infrastrukturę przesyłową oraz powiązania z Rosją i Chinami to nieuchronnie dojdziemy do wniosku, że namawianie Kazachów do udziału w budowie „niezależnego” od Rosji kanału transportu ropy na północny-zachód jest skazane na niepowodzenie. Z kolei Azerbejdżan wydobywa rocznie około połowy (32,5 mln ton) wydobycia Kazachstanu, ale za to jego zasoby są aż pięciokrotnie niższe.

 

Sytuacja może zmienić się za 7-10 lat. Jeżeli prognozy wydobycia ropy ogłaszane przez Kazachstan i Azerbejdżan okażą się realne, to kraje te będą poszukiwać zbytu dla rosnącej produkcji ropy naftowej innymi kanałami niż aktualnie wykorzystywane. I to może być pewna szansa dla rurociągu OBP - podsdumowuje Gwiazdowski.

 

Nad Morze Czarne Azerbejdżan może eksportować około 5 mln ton ropy rocznie omijającym Czeczenię rurociągiem Baku-Machaczkała-Noworosyjsk i około 10 mln ton rurociągiem Baku-Tbilisi-Supsa (BTS). Równolegle do rurociągu BTS funkcjonuje linia kolejowa Baku-Tbilisi-Batumi (25 km na południe od portu Supsa), którą ExxonMobil wykorzystuje do transportu około 9 mln ton ropy rocznie ze złóż azerskich. Zdolność przeładunkowa terminalu w Batumi ma osiągnąć około 12 mln ton rocznie.

Można więc postawić dolary przeciwko orzechom, że w najbliższych latach wydobycie ropy w Azerbejdżanie nie wystarczy nawet do zapewnienia pełnej mocy przepustowej rurociągu Baku-Tbilisi-Ceyhan, a więc trudno uwierzyć w zapewnienia, że ropy starczy jeszcze na dociążenie rurociągu Odessa-Brody-Płock-Gdańsk. I nie ma szans, aby ropa z BTC mogła tankowcami trafić do rurociągu OBP z uwagi na ograniczoną przepustowość Cieśnin Tureckich z Morza Śródziemnego na Morze Czarne.Szansą dla rurociągu OBP może być ewentualne dostarczania do niego ropy z Bliskiego Wschodu gdyby doszło do realizacji projektu budowy przez rurociągu Ceyhan-Samsun (z Morza Śródziemnego nad Morze Czarne). Ale to pieśń przyszłości.