To znacząca zmiana w stosunku do prognoz sprzed zaledwie kilku tygodni, kiedy znaczna część analityków spodziewała się, że po gwałtownym spadku cen z rekordowego poziomu 147 dolarów (osiągniętego w lipcu 2008) do poniżej 40 dolarów pod koniec grudnia, nastąpi równie szybkie odbicie cen w górę.
Nikt nie prognozował powrotu do rekordowych poziomów z lipca, ale wielu analityków było zdania, że średnia cena ropy w 2009 roku będzie oscylować wokół 80-100 dolarów za baryłkę.

Dzisiaj wydaje się to coraz mniej prawdopodobne. Analitycy firmy Goldman Sachs opublikowali właśnie raport, z którego wynika, że ze względu na spadający światowy popyt na ropę, obniżenie napięcia na Bliskim Wschodzie oraz rozwiązanie konfliktu gazowego między Rosją i Ukrainą, cena ropy może spaść do najniższego poziomu od czterech lat (32,40 dolary za baryłkę).
Międzynarodowa Agencja Energii (IEA) obniżyła ostatnio prognozę światowego popytu na ropę w latach 2008-2009, odpowiednio o 70 tys. baryłek dziennie, do 85,8 mln b/d oraz o 940 tys. baryłek dziennie, do 85,3 mln b/d.