Inwestycja jest potężna (łączna długość 3,5 tys. km, jej koszt szacuje się na 8 mld euro), ale jednocześnie jest w miarę szybko wykonalna - pod warunkiem że zgodzą się władze w Ankarze. Rząd Turcji już udowodnił, że może bardzo pomóc w dywersyfikacji dostaw surowców: w 2006 r. uruchomiono rurociąg, którym kaspijska ropa płynie z Baku (Azerbejdżan) do tureckiego portu Ceyhan, a potem - tankowcami - do Europy Zachodniej. Z pominięciem Rosji!
Połączenie sprawy rurociągów z negocjacjami o wejściu do Unii Europejskiej jest dla Turcji czymś oczywistym. Tym bardziej że 70-mln Turcja może mieć uzasadnione pretensje o sposób, w jaki jest w Unii traktowana.

O członkostwo w europejskiej wspólnocie ten kraj ubiega się od... 40 lat. Dopiero w październiku 2005 r. rządy 25 państw UE zgodziły się rozpocząć negocjacje .
Idą one jednak jak po grudzie. Przeszkodą jest m.in. konflikt o Cypr Północny, a także opinia, że Turcja nie zawsze przestrzega praw człowieka.
Negocjacje z UE są podzielone na 35 rozdziałów. Turcja zdołała do tej pory otworzyć dziesięć. I tylko jeden zamknęła. (Dla porównania: w ciągu czterech lat Polska całkowicie zakończyła negocjacje z UE). Rozdział o energii - dotyczący m.in. zasad konkurencji rynkowej w UE - jest uważany za jeden z najważniejszych.

Premier Erdogan przypomniał Unii o tureckich aspiracjach przy okazji gazowego konfliktu Rosji i Ukrainy. Dał do zrozumienie, że szybkie zakończenie negocjacji energetycznych da zielone światło dla Nabucco, a Turcja wykona milowy krok na drodze do UE.
- Zgodziliśmy się, że ten rurociąg jest potrzebny, więc szybko powinniśmy rozwiązać pozostałe problemy - zachęcał w poniedziałek szef KE José Manuel Barroso; jednak to nie do niego należy decyzja. - Bezpieczeństwo energetyczne jest właśnie tym obszarem, w którym Turcja może obronić swoją sprawę w oczach europejskiej opinii publicznej. Bo to jest jedna z tych spraw, w których możemy pokazać Unii, jak bardzo Turcja jest dla niej ważna - dodał Barroso.

Unio, czas wybrać, czego bardziej się boisz - 70 mln nowych obywateli z Turcji czy zimnego i duszącego uścisku niedźwiedzia?