Budowa Nord Stream ma się rozpocząć wiosną 2010 roku, a jego zakończenie planuje się dwa lata później. Nadal jednak nie wszystkie objęte projektem państwa zgodziły się na wytyczenie trasy gazociągu przez ich wody terytorialne bądź strefy ekonomiczne. Według francuskiej gazety, z powodu problemów z uzyskaniem tej zgody konsorcjum budujące Nord Stream, z rosyjskim Gazpromem na czele, straciło do tej pory 2 miliardy euro.

Jak podkreśla "Le Figaro", Moskwę niepokoi szczególnie postawa Szwecji, która uzależnia zgodę na Nord Stream od sprostania przezeń wymogom środowiska naturalnego, zgodnie z legislacją szwedzką i prawem międzynarodowym. Pytany przez francuską gazetę szwedzki minister ds. ochrony środowiska, Andreas Carlgren, nie podał żadnego terminu decyzji Szwecji w sprawie Gazociągu Północnego. Zapewnił jedynie, że do decyzji tej "jest coraz bliżej".

"Le Figaro" podkreśla, że projekt gazociągu wywołuje nie tylko zdecydowany opór szwedzkich ekologów, ale dzieli także rządzącą tym krajem koalicję. Wielu szwedzkich polityków obawia się, że w następstwie budowy gazociągu zwiększy się obecność na Bałtyku rosyjskiej marynarki wojennej.