Gazociąg Nabucco ma przez Turcję, Bułgarię, Rumunię i Węgry pompować do Austrii surowiec ze złóż na Bliskim Wschodzie i nad Morzem Kaspijskim, zmniejszając zależność Europy od Gazpromu. Termin budowy rury o długości 3,3 tys. km już kilka razy przesuwano, ostatnio na 2012 r. Teraz uruchomienie gazociągu przesunięto na 2013 r. - poinformował Reinhard Mitschek, prezes międzynarodowego konsorcjum firm, zaangażowanych w tę inwestycję. We wtorek szóstym udziałowcem konsorcjum został niemiecki koncern energetyczny RWE, do którego należy sieć gazociągów w Czechach. To znaczy, że rurą Nabucco gaz spoza Rosji mógłby dopłynąć do Czech i Niemiec.

Szkopuł w tym, że w 2013 r. także Gazprom chce uruchomić nowy gazociąg, który będzie konkurować z Nabucco. Chodzi o rurę South Stream, którą Rosjanie chcą wraz z włoskim koncernem Eni ułożyć przez Morze Czarne na Bałkany i do Europy Środkowej. Swoje plany Rosjanie przedstawili dopiero w zeszłym roku, ale wcielają je w życie w błyskawicznym tempie. W styczniu Rosja przekonała Bułgarię, by dołączyła do budowy South Stream, zaraz potem akces do inwestycji zgłosiła Serbia.