Dragomir Stojnew, szef bułgarskiego resortu energetyki, w wywiadzie dla telewizji publicznej 11kwietnia stwierdził, że UE powinna brać pod uwagę zdanie państw unijnych, które są związane z projektem South Stream, bo to one mogą najbardziej ucierpieć przez napięte stosunki UE z Rosją. Prócz Bułgarii, chodzi także o Austrię, Węgry, Słowenię i Włochy.

Podkreślił, że gazociąg ma prowadzić przez najbiedniejszy region Bułgarii, którego mieszkańcy liczą na ponad 5 tys. miejsc pracy, a kraj pragnie bezpieczeństwa dostaw gazu. Minister obawia się powtórki z 2009 r., kiedy Bułgaria została pozbawiona dostaw gazu na kilka tygodni, co przyniosło straty w wysokości 250 mln EUR dla jej gospodarki.