Głównym gospodarczym tematem piątkowej wizyty premiera Donalda Tuska w Moskwie będzie sprawa dostaw rosyjskiego gazu do Europy. W wywiadzie ogłoszonym wczoraj przez agencję Interfax premier jasno określił stanowisko wobec projektu gazociągu Nord Stream, który ma bezpośrednio połączyć Rosję i Niemcy, omijając przez Bałtyk państwa Europy Środkowej.
Jednak tuż przed wyjazdem Tuska do Moskwy jego argumenty osłabiła Łotwa

Latem zeszłego roku rząd Polski zaproponował Łotwie, podobnie jak rządom Litwy i Estonii, wspólne wystąpienie do Komisji Europejskiej o wsparcie prac nad studium budowy gazociągu Amber. Pozwoliłoby to porównać zalety i wady gazociągu podmorskiego i lądowego oraz ocenić, która inwestycja jest tańsza i bezpieczniejsza dla środowiska. Wniosek do KE był podpisany przez ministrów gospodarki Polski, Litwy i Estonii utknął jesienią minionego roku w Rydze. Tam z powodu kryzysu politycznego przez wiele miesięcy nie było ministra gospodarki. Dopiero pod koniec roku objął je Kaspar Gerhards. W poniedziałek na spotkaniu w Wilnie wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak dowiedział się, że jego łotewski partner nie podpisze się pod wnioskiem.