Nocna eksplozja wyrwała 10-metrowy lej i zniszczyła 30-metrowy odcinek w magistrali gazowej Urengoj - Pomary - Użgorod transportującej surowiec z Syberii nad granicę Ukrainy i Węgier. To jedna z trzech głównych ukraińskich magistrali do tranzytu rosyjskiego gazu na Zachód. Przez Ukrainę, która ma największy na świecie system gazociągów tranzytowych, płynie 80 proc. eksportu gazu z Rosji do Europy.

Wskutek wypadku nikt nie ucierpiał, a pożar po wybuchu ugaszono w ciągu kilku godzin. Także w Europie Zachodniej nikt nie odczuł skutków awarii, bo tranzyt został automatycznie skierowany do gazociągów omijających zniszczoną rurę.
W tym roku trapi ją wyjątkowy pech. Już w maju na tym gazociągu doszło do niemal identycznego wybuchu, tyle że bliżej Kijowa. Rządowa komisja ogłosiła wtedy, że katastrofę spowodowało zmęczenie materiału ułożonej 24 lata temu rury. Przed miesiącem ukraińskie media alarmowały zaś, że ten sam gazociąg jest zagrożony wybuchem z powodu pożaru torfowisk.