Drugi problem stanowi pogłębiający się na krajowym rynku deficyt oleju napędowego. W związku z tym, polskie koncerny skupiły swoje siły na projektach inwestycyjnych, pozwalających rafineriom zaspokoić rosnący popytu na diesla. Przykładowo, Grupa Lotos poprzez realizację Programu 10+ po 2010 r. tak planuje zmienić strukturę przetwarzania ropy naftowej, by produkcja oleju napędowego i paliwa lotniczego wzrosła z 42 do 52%. Tym samym zmniejszy się o 1% produkcja benzyn. Mimo to, już niedługo rafinerie będą musiały poradzić sobie ze zbytem etylin. Tymczasem ratunkiem dla wielu koncernów jest eksport swoich produktów do USA, gdzie rocznie zużywa się 500 mln ton benzyn. Taka sytuacja nie może utrzymać się długo, gdyż maleje popyt na amerykańskim rynku. Deklaracje nowego prezydenta USA zapowiadają również podwojenie efektywności energetycznej, a co za tym idzie, zmniejszonego zapotrzebowania na importowane surowce.
W związku z tym Orlen i Lotos zostały zmuszone do znalezienia innych kierunków zbytu. Jednym z nich mogłaby zostać np. Nigeria, która niegdyś sama eksportowała benzyny.