Putin jest skłonny odstąpić od budowy gazociągu północnego. Władze unijne z Brukseli nie przejmują się tym jednak i pozytywnie ustosunkowują się do projektu konkurencyjnej rury z Iranu.
– Groźby nie są instrumentem polityki energetycznej. Nie będziemy podejmować żadnych nadzwyczajnych środków, żeby Rosjan przekonać do tego projektu – powiedział wczoraj unijny komisarz Andris Piebalgs, pytany przez „Rz” o komentarz do wypowiedzi rosyjskiego premiera - czytamy na www.rp.pl.
Komisja Europejska zaproponowała wczoraj projekt nowej polityki energetycznej. Projekt ten miałby na celu uniezależnienie Wspólnoty Europejskiej od monopolistycznych dostawców energii i paliw. Dlatego też wyrażają poparcie dla budowy ropociągów i gazociągów transportujących do Europy surowce m.in.z Azerbejdżanu i Iranu.
Jednak ze stanowiskiem unijnym nie zgadzają się Niemcy. Według niemieckiego rządu Gazociąg Północny jest centralnym projektem, jaki zabezpieczy dostawy gazu dla Europy i Niemiec.
- Gazociąg Północny to komercyjny projekt gospodarczy. Decyzje dotyczące inwestycji podejmuje realizujące ją konsorcjum Nord Stream - powiedział przedstawiciel resortu gospodarki (niemieckiej; przypis red.), pragnący zachować anonimowość. - Wątpliwości (wokół budowy gazociągu) powinny zostać wyjaśnione w drodze konstruktywnych rozmów pomiędzy zainteresowanymi stronami - dodał - donosi PAP.
Anonimowy przedstawiciel konsorcjum Nord Stream, budujący rurociąg, powiedział w Moskwie niemieckiej agencji dpa, że nie jest brane pod uwagę wstrzymanie inwestycji.
Dostawy gazu bałtyckim rurociągiem powinny się rozpocząć w 2011 r. Realizacją projektu zajmuje się koncern Gazprom, niemieckie spółki S.On i Basf a także holenderska Gasunie.
Co do planów Nord Stream wciąż nieprzychylnie ustosunkowana jest Polska i kraje bałtyckie.
Premier Rosji, Władimir Putin, oświadczył w środę, że jeśli nie będzie zainteresowania ze strony krajów UE odpowiednią ilością surowca, wstrzyma budowę Gazociągu Północnego.
Komisja Europejska zaproponowała wczoraj projekt nowej polityki energetycznej. Projekt ten miałby na celu uniezależnienie Wspólnoty Europejskiej od monopolistycznych dostawców energii i paliw. Dlatego też wyrażają poparcie dla budowy ropociągów i gazociągów transportujących do Europy surowce m.in.z Azerbejdżanu i Iranu.
Jednak ze stanowiskiem unijnym nie zgadzają się Niemcy. Według niemieckiego rządu Gazociąg Północny jest centralnym projektem, jaki zabezpieczy dostawy gazu dla Europy i Niemiec.
- Gazociąg Północny to komercyjny projekt gospodarczy. Decyzje dotyczące inwestycji podejmuje realizujące ją konsorcjum Nord Stream - powiedział przedstawiciel resortu gospodarki (niemieckiej; przypis red.), pragnący zachować anonimowość. - Wątpliwości (wokół budowy gazociągu) powinny zostać wyjaśnione w drodze konstruktywnych rozmów pomiędzy zainteresowanymi stronami - dodał - donosi PAP.
Anonimowy przedstawiciel konsorcjum Nord Stream, budujący rurociąg, powiedział w Moskwie niemieckiej agencji dpa, że nie jest brane pod uwagę wstrzymanie inwestycji.
Dostawy gazu bałtyckim rurociągiem powinny się rozpocząć w 2011 r. Realizacją projektu zajmuje się koncern Gazprom, niemieckie spółki S.On i Basf a także holenderska Gasunie.
Co do planów Nord Stream wciąż nieprzychylnie ustosunkowana jest Polska i kraje bałtyckie.
Premier Rosji, Władimir Putin, oświadczył w środę, że jeśli nie będzie zainteresowania ze strony krajów UE odpowiednią ilością surowca, wstrzyma budowę Gazociągu Północnego.
Foto, video, animacje 3D, VR
Twój partner w multimediach.
Sprawdź naszą ofertę!
Powiązane
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.