Instalacja będzie kosztować 2 mld zł i zaspokoi 50 proc. naszego zapotrzebowania na gaz. Pokryjemy w pełni nasze zapotrzebowanie na energię elektryczną i parę wodną - przekonuje prezes Puław Krzysztof Lewicki. Zdradza również, że liczy na 50-proc. dofinansowanie z UE.

Budowa zajęłaby trzy, może cztery lata. Jeszcze przed końcem bieżącego roku gotowe ma być studium opłacalności projektu. Inwestycję realizowałaby specjalnie powołana do tego celu spółka, w której - oprócz Puław i Bogdanki - udziały objęliby również inni partnerzy.

Jak ustaliła "Gazeta Prawna", zarządy Puław i Bogdanki wkrótce podpiszą w tej sprawie list intencyjny. Technologię dla nowej instalacji zamierzają pozyskać od firmy Shell, UDE lub GE. Innym pomysłem zarządu Puław na dywersyfikację dostaw jest budowa instalacji na krajowym źródle gazu. Zakłady nie wykluczają również inwestycji w krajach dysponujących tanimi źródłami surowca, m.in. na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej.