Miedwiediew stwierdził, że obniżenie poziomu dostaw gazu sygnalizowane w Polsce, na Węgrzech i w Rumunii jest wynikiem nieczystych rozgrywek Ukrainy. Ta bowiem podprowadza gaz transportowany przez jej terytorium i znajdujący się w zbiornikach należących do firmy RosUkrEnergo (PAP).

Wiceszef Gazpromu zasugerował, by państwa, które podpisały Europejską Kartę Energetyczną (49 państw z Ukrainą, nie podpisała jej Rosja), wykorzystały ten dokument, by podjąć kroki prawne przeciw Ukrainie. W traktacie znajduje się zapis, który zabrania przerwania lub zmniejszenia ilości surowców energetycznych w przypadku konfliktu tranzytowego.

Prezes Gazpromu Aleksiej Miller zapowiedział, że koncern planuje złożyć skargę do trybunału arbitrażowego w Sztokholmie i żądanie by Naftohaz zapewnił tranzyt gazu na terytorium Europy.