Oficjalny zakaz wypalania gazu ziemnego obowiązuje w Nigerii od 1984 roku. Mimo to firmy wydobywające ropę nic sobie z niego nie robią. Shellowi, potentatowi naftowemu w tym regionie, rząd Nigerii na koniec zeszłego roku wyznaczył nieprzekraczalny termin wygaszenia gazowych pochodni. Firma już po raz drugi nie zastosowała się do nakazu - podaje Rzeczpospolita.

W złożach ropy naftowej często ukryty jest też gaz ziemny. To dlatego obrazkom z pół naftowych zwykle towarzyszy widok wielkiego płonącego palnika. Państwom opływającym w pieniądze z ropy dawniej nie opłacało się wydobywać gazu, bo o wiele większe pieniądze zarabiają na ropie. O ile jednak arabscy szejkowie poszli po rozum do głowy i zagospodarowują także złoża gazu, o tyle w bogatej w ropę Nigerii ciągle płoną palniki.
W Nigerii ropa wydobywana jest od lat 50. ubiegłego wieku. Wraz z cennym paliwem z odwiertów wydobywa się również gaz ziemny, na który w Afryce nie ma zbytu. Co więc z nim robić? Najłatwiej jest go spalać. Codziennie z dymem puszczane jest około 70 mln m sześc. gazu, co stanowi ponad 40 proc. zapotrzebowania Afryki na ten surowiec.
Największe złoża ropy i gazu ziemnego w Afryce są jednocześnie jej największym trucicielem. Tamtejszy gaz płonie nieustannie od kilkudziesięciu lat. Te gazowe pochodnie to największe źródło dwutlenku węgla na naszej planecie, a zarazem przyczyna niewyobrażalnej dewastacji środowiska w delcie Nigru.
Jak wyliczyła międzynarodowa organizacja Przyjaciele Ziemi, bezsensowny zwyczaj spalania gazu kosztuje Afrykę 2,5 mld dolarów rocznie. Przypomnijmy, że rejon Delty Nigru i ościenne państwa to najbiedniejsze regiony na świecie. Ponad 66 proc. ludzi żyje tu na granicy ubóstwa.

Konferencje Inżynieria
WIEDZA. BIZNES. ATRAKCJE
Sprawdź najbliższe wydarzenia
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.