Gazprom przejął 51 proc. akcji serbskiego przedsiębiorstwa za 400 mln euro w ramach szerokiego porozumienia energetycznego podpisanego w grudniu ubiegłego roku pomiędzy Rosją a Serbią.

Umowa energetyczna składa się z trzech części. Poza sprzedażą NIS, dotyczy ona również przebiegu przez terytorium Serbii gazociągu South Stream i budowy podziemnego zbiornika gazu w miejscowości Banatski Dvor na północy kraju.
Porozumienie było przychylnie powitane na Kremlu, ale podzieliło polityków serbskich.

Krytycy twierdzą, że Rosja nie dała twardych gwarancji, iż zbuduje South Stream przed 2015 rokiem. Obawiają się, że przejęcie przez Moskwę sektora energetycznego Serbii dramatycznie zwiększy polityczne wpływy Kremla w tym kraju, a kontrakt stanowi formę zapłaty dla Rosji za poparcie Belgradu w sporze o Kosowo.

Gazociągiem South Stream ma być przesyłane 31 mld metrów sześciennych gazu rocznie. Według wstępnych projektów 900- kilometrowy gazociąg, który omija Ukrainę, będzie przebiegać z Rosji po dnie Morza Czarnego do Bułgarii i Serbii i dalej do państw Europy Środkowej, Zachodniej i Południowej. W Bułgarii podzieli się na dwie nitki - północną do Austrii przez Rumunię i Węgry oraz południową do Włoch przez Grecję.