Spółka RosUkrEnergo powstała w 2004 r., należy w połowie do Gazpromu i do dwóch ukraińskich biznesmenów, Dmytro Firtasza i Iwana Fursina. Do niedawna pośredniczyła w rosyjsko-ukraińskim handlu gazem, lecz zawarte 20 stycznia porozumienie (między prezydentem Rosji i premier Ukrainy) usunęło ją z ukraińskiego rynku. Ukraiński Naftohaz i Gazprom zdecydowały, że obędą się bez pośrednika.

"Dyskusja o RosUkrEnergo też będzie miała miejsce, natomiast wiadomo powszechnie, że RosUkrEnergo zostało wykluczone z obrotu gospodarczego na Ukrainie i tutaj raczej nie ma o czym rozmawiać" - mówił podczas wizyty na Białorusi Pawlak.
Pytany czy jest szansa na to, żeby przekonać władze Ukrainy do tego, aby ukraiński Naftohaz przejął obowiązki związane z umową RUE, odpowiedział: "Teoretycznie jest to możliwe, ponieważ Ukraina +zaaresztowała+ w magazynach ok. 11 mld m sześc. gazu z RosUkrEnergo, więc może ten gaz sprzedać, natomiast nie wiem czy Ukraina ma takie możliwości, jeżeli chodzi o prawo do reeksportu gazu".

Obecnie nieprzesyłany przez RUE gaz jest częściowo uzupełniany przez Gazprom Eksport w ramach tzw. kontraktu jamalskiego. Oznacza to, że kontrakt ten jest szybciej realizowany. Obowiązuje on do 2022 roku, w ubiegłym roku na jego podstawie wpłynęło do Polski ponad 6,5 mld m sześc. gazu