W tym tygodniu dane amerykańskiego rządu mogą zdecydować o krótkoterminowych losach cen ropy, wydaje się ona być jednak bardziej zależna od siły dolara, niż opinii Departamentu Energii. Przez ostatnie dni kurs ropy był prowadzony przez giełdowe indeksy, które w ciągu dwóch dni zaliczyły bolesne spadki, co spowodowało zamykanie przez inwestorów długich pozycji w naftowych kontraktach.

We wtorek surowiec zdrożał o 1,1% po podaniu przez Amerykański Instytut Paliw (API), że zapasy ropy spadły w ub. tygodniu o 1% do 339,5 mln baryłek. W dniu dzisiejszym rynek zapozna się z raportem Departamentu Energii, prognozowany jest dalszy przyrost rezerw surowej ropy. Jutro Departament Handlu ma przedstawić wstępny odczyt amerykańskiego PKB, z którego to powodu oczekiwane jest silne ożywienie w postaci wzrostu o 3,2%.