Kością niezgody nadal pozostaje rozliczenie zaległości Gazpromu w stosunku do EuRoPol Gazu. Jest to kwota około 100 mln USD. Te zaległości Gazpromu dotyczą tranzytu surowca. Z informacji, jakie podaje rmf fm wynika, że Polska chce odłożyć regulację zaległości po podpisaniu nowej umowy. Druga strona chce wcześniej wszystko uregulować. Mówi się również o tym, że Rosjanie chcą redukcji długu albo jego umorzenia. Z tego powodu nad podpisaniem kontraktu wiszą czarne chmury.

Kolejną kwestią sporną jest fakt, że obie strony mają różne koncepcje zarządzania EuRoPol Gazem. Rosjanie obstają na stanowisku przyjęcia tzw. reprezentacji krzyżowej. Wówczas decyzje musiałyby być podpisywane zarówno przez polskiego jak i rosyjskiego reprezentanta firmy. My nie chcemy takiego rozwiązania.

W październiku Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo i Gazprom ustaliły wspólnie detale wieloletnich dostaw gazu do Polski. Na jego podstawie Gazprom miał uzupełnić braki w dostawach, natomiast Polska w okresie 15 lat ma być uzależniona od dostaw rosyjskich. Mamy odbierać z Rosji 11 mld m3 niebieskiego surowca rocznie, a jest to ilość o 4 mld większa niż dotąd. Dostawy paliwa mają obowiązywać do roku 2037.
Ponadto ustalono, że EuRoPol Gaz będzie osiągała zysk netto na poziomie do 2%. Powinna też ulec zmianie struktura własnościowa spółki, z której ma zostać usunięty Gas Trading, do którego należy obecnie 4% udziałów. Właścicielami EuRoPol Gazu ma być jedynie Gazprom i PGNiG, mając po 50% udziałów.