Jak powiedział rzecznik ministerstwa,  Mikołaj Karpiński "Pozwolenia na położenie gazociągu Nord Stream, wydane przez Federalny Urząd ds. Żeglugi i Hydrografii dla wyłącznej strefy ekonomicznej Niemiec oraz przez Urząd Górniczy w Stralsundzie dla niemieckiego morza terytorialnego, uwzględniają zastrzeżenia wypowiedziane przez stronę polską w trakcie uzgodnień transgranicznych. Obecnie trwa analiza obu decyzji" - cytuje PAP. 
 
Ze wstępnej analizy pozwolenia, przeprowadzonej w MI wynika, że na skrzyżowaniu Nord Stream z północną trasą żeglugową jest głębokość 16,5-17 m. Jeśli w tym miejscu na dnie zostanie ułożona rura, głębokość zmniejszy się o dalsze 1,5 m. Jeśli głębokość będzie wynosić ponad 15 m nie będzie zagrożenia dla wpływania do Świnoujścia jednostek o zanurzeniu 13,2 m. 
 
Karpiński powiedział, że została przeprowadzona również wstępna analiza dla zachodniej trasy żeglugowej, którą miałby przecinać gazociąg północny. 
 
"W miejscu krzyżowania się gazociągu z zachodnią trasą żeglugową głębokości wynoszą 14,7 - 15,3 m. Położenie rurociągu na powierzchni dna spowodowałoby, że głębokości w tym miejscu zredukowane zostałyby do 13,2-13,8 m. Urząd Górniczy w Stralsundzie zastrzega sobie prawo do końcowej decyzji w stosunku do inwestora, czy rurociąg będzie musiał być zakopany do granicy strefy 12 mil morskich (wkopany w dno morskie w strefie)" - powiedział Karpiński. Polska będzie zabiegać, by ostateczna decyzja w sprawie budowy Nord Stream nakazywała wkopanie gazociągu w dno morza, gdzie będzie zagrażał żegludze.