Jak czytamy w Gazecie Prawnej, spadek konkurencyjności koncernu wynika przede wszystkim z późnej reakcji Gazpromu na problemy zachodnich odbiorców, wynikające z kryzysu gospodarczego. Norweski koncern StatoilHydro błyskawicznie umożliwił uelastycznienie długoterminowych kontraktów – zaoferował zniżki i większą zależność od ceny surowca na rynku spotowym (niezależnym od kontraktów długoterminowych). I tak średnia cena gazu w drugim kwartale 2010 r. za gaz z Rosji wynosi 295 USD za 1 tys. m3, norweski gaz kosztuje ok. 240 USD, a katarski poniżej 200. Gazprom obniżył ceny dla Europy dopiero w tym roku. Renegocjacji od Gazpromu domaga się coraz większa liczba partnerów, a każde ustępstwo Rosjan pogarsza ich pozycję w rozmowach z kolejnymi odbiorcami, co grozi lawiną roszczeń. Firma Gazprom Eksport utrzymuje jednak, że problemy te są przejściowe, zaś poziom dostaw wróci do normy do 2012 r.

Jak czytamy opinie ekspertów w Dzienniku Gazecie Prawnej, w przyszłości spaść ma znaczenie gazu tłoczonego rurociągami. Katar już dziś wysyła do Europy swój surowiec w postaci LNG. Kolejne kraje Europy, w tym Polska, Chorwacja, Holandia i Ukraina, budują lub planują budowę nowych terminali regazyfikacyjnych, a ich ukończenie ma diametralnie zmienić relacje państw z gazowym monopolistą, znaczny może być także potencjał złóż gazu łupkowego. Olbrzymią rolę może w końcu odegrać tu również energia odnawialna, której rynek w UE rośnie rocznie o kilkanaście procent - kosztem ropy i gazu.