Celem rozporządzenia KE jest poprawa bezpieczeństwa dostaw i przeciwdziałanie kryzysom gazowym w Europie. Zgodnie z rozporządzeniem, wszystkie nowo budowane gazociągi łączące kraje członkowskie muszą gwarantować przepływ surowca w obu kierunkach. Ponadto również istniejące interkonektory będą musiały mieć techniczną możliwość tłoczenia gazu w przeciwną stronę - informuje Dziennik Gazeta Prawna. Nie określono jeszcze przepustowości rewersu. Kraje członkowskie mają 15 miesięcy na zgłoszenie propozycji w tej sprawie. Na jego budowę kraje mają trzy lata. To oznacza, że do 2014 r. także w gazociągu jamalskim, który przesyła paliwo z Rosji  do Europy Zachodniej tranzytem przez Polskę, będzie musiała się pojawić techniczna możliwość dostaw w przeciwnym kierunku.

Dzięki rewersowi do Polski będzie mogło popłynąć nawet 20 mld m3 gazu rocznie. Na takie rozwiązanie czekają gazowi potentaci z Niemiec i Francji. Mogliby oni dostarczać do Polski rosyjski gaz kupowany od Gazpromu rurociągiem jamalskim lub Nord Streamem. Tym samym zachodnie firmy będą mogły wejść na nasz rynek i złamać monopol PGNiG. Dotychczasowe próby opanowania polskiego rynku nie powiodły się ze względu na brak transgranicznych połączeń gazowych oraz braku możliwości gromadzenia zapasów gazu w naszym kraju. Jednak w resorcie gospodarki trwają prace nad zmianą przepisów, które umożliwią koncernom gromadzenie zapasów za granicą, bez konieczności budowy magazynów w Polsce. Zdaniem ekspertów, szybkie pojawienie się konkurencji na rodzimym rynku to poważne zagrożenie dla krajowego monopolisty. PGNiG nie jest przygotowane na tak gwałtowne zmiany.

Jeśli Rada Europejska zaakceptuje nowe przepisy, wejdą one w życie na początku przyszłego roku.