Obecnie przez teren Ukrainy do Europy płynie 80% rosyjskiego gazu. Z tego tytułu Ukraina czerpie ogromne korzyści. Budowa potężnych magistrali przesyłowych na północy i południu Europy spowoduje, że tranzyt przez ten kraj zmniejszy się o połowę, pozbawiając równocześnie Ukrainę potężnych dochodów. Dlatego też premier Ukrainy stara się wpłynąć na Austrię, by nie brała udziału w budowie południowego rurociągu i wsparła projekt Kijowa, stanowiący konkurencję dla South Stream. Kijów zabiega o modernizację gazociągów przesyłowych w południowej części Ukrainy. Oszacowano, że przy kosztach o 20 razy niższych niż tych, związanych z budową South Stream, można będzie przesyłać gaz do Burgas w Bułgarii.

Gazprom zaś planuje uruchomienie do 2015 r. pierwszego odcinka gazociągu South Stream (omijającego Ukrainę) do Bułgarii. Długość całej magistrali prowadzącej przez Morze Czarne, Bałkany na zachód Europy wyniesie 3600 km. W realizacji projektu chce uczestniczyć np. koncern OMV z Austrii.