Znalezienie przez kraje zachodnie alternatywnych źródeł energii w perspektywie powodować będzie odchodzenie od ropy, a tego Saudyjczycy nie chcą. Z kolei rosnące ceny ropy skłaniają do intensywniejszych poszukiwań. Jak wynika z wypowiedzi księcia Alwaleed bin Talal dla telewizji CNN, na którą powołuje się Dziennik Gazeta Prawna, dla Arabii Saudyjskiej dobrą ceną za ropę jest również taka na poziomie 70 czy 80 USD za baryłkę.

Od czasu światowego kryzysu gospodarczego cena ropy ulega stałym i dużym wahaniom. Wyraźny i regularny wzrost cen obserwujemy w ciągu ostatniego roku, a szczególnie na początku roku bieżącego, co spowodowało, że ceny przekroczyły nawet 125 USD.

Jakkolwiek wzrost cen to ogromny zysk dla eksporterów, to w dłuższej perspektywie będzie skutkować intensywniejszym poszukiwaniem paliw zastępczych i mniejszy import surowca. Przekroczenie granicy 100 USD za baryłkę prowadzi w kierunku recesji globalnej. Konflikty w krajach arabskich w ostatnich miesiącach przyczyniają się do postępującego spadku popytu na ropę z powodu wysokich cen surowca. Przemysł samochodowy w Stanach Zjednoczonych intensywnie pracuje nad rozwojem produkcji aut z napędem elektrycznym lub hybrydowym. Kraje europejskie wydają kolosalne sumy na alternatywne źródła energii. To świadczy o tym, że z biegiem lat popyt na ropę będzie coraz bardziej spadał.

Arabia Saudyjska, w której 90% towarów eksportowych stanowi ropa, staje w obliczu malejących dochodów. Przez lata nie opracowała zastępczych źródeł zysku, jak poczyniły to np. Katar czy Zjednoczone Emiraty Arabskie. Dlatego Saudyjczycy, chcąc utrzymać swoją pozycję na rynku ropy naftowej, skłonni są do obniżenia ceny surowca nawet o 20 czy 30%. Arabia zamierza też przekonać kraje OPEC do zwiększenia produkcji i obniżenia ceny. Możliwe więc, że w ciągu kilku miesięcy ropa znacząco potanieje.