Liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do 41 osób, a rannych pozostaje około 80 osób. Ponadto zniszczeniu uległo 200 domów. Do eksplozji doszło w sobotę rano. Zapaliło się wówczas m.in. osiem zbiorników. Chociaż dwa z nich nadal płoną, władze zapewniają, że sytuacja jest już pod kontrolą.

W niedzielę do rafinerii przyjechał prezydent Wenezueli Hugo Chavez. Przyznał, że jest jeszcze zbyt wcześnie na określenie, co było przyczyną wybuchu, ale zapewnił, że nie było wycieku gazu. Produkcja w rafinerii została wstrzymana do czasu opanowania sytuacji.