„Rząd Estonii nie zakończył jeszcze niezbędnych analiz w tej sprawie, ale nie ma żadnych powodów liczyć na to, że są podstawy, by zmienić przyjęty już punkt widzenia” zapowiedziała p.o. premiera Estonii minister środowiska Keit Pentus-Rosimmanus, cytowana przez agencję Interfax.

Ze względów ekologicznych estoński rząd już w 2007 r. nie zgodził się na to, by konsorcjum Nord Stream przeprowadziło badania na Morzu Bałtyckim. Rozważało ono wówczas ułożenie dwóch nitek gazociągu - ostatecznie zdecydowano o inwestycji na wodach fińskich. Z kolei w tym roku Nord Stream zastanawiał się nad ułożeniem dwóch kolejnych rur przez Bałtyk, stąd ponownie zwrócił się do Estonii o zgodę na badania wód.