Rosjanie chcą zabiegać m.in. o to, by gazociąg South Stream, budowany w celu zaopatrywania w gaz krajów z południa Europy, nie podlegał niekorzystnym dla nich regulacjom unijnym. Sprawa dotyczy tzw. trzeciego pakietu energetycznego, który znosi kontrolę dostawców nad przesyłem gazu i zapewnia dostęp do rurociągów wszystkim firmom Wspólnoty. Takie rozwiązanie Gazpromowi nie odpowiada, bo musiałby pozwolić korzystać ze swoich mocy przesyłowych konkurencyjnym dostawcom. Przepisy te przez Rosję postrzegane są jako szkodliwe i nie powinny one dotyczyć międzynarodowych projektów infrastrukturalnych.

Gazociąg Południowy - South Stream

Trasa gazociągu South Stream będzie wiodła z rejonu Anapy w Rosji po dnie Morza Czarnego do okolic Warny w Bułgarii, przez Serbię, Węgry i Słowenię na północ Włoch. Aktualnie koszty utworzenia tego połączenia szacuje się na około 16 mld EUR.

Projekt ten jest konkurencyjny do planowanego przez kraje unijne projektu Nabucco, w sprawie którego jednak nadal nie osiągnięto porozumienia, a monopolista rosyjski na tym korzysta i oplata Europę drugim po Nord Stream potężnym gazociągiem, tym razem od południowej strony kontynentu.

Za realizację inwestycji odpowiedzialny jest koncern South Stream AG, w którym połowę udziałów posiada Gazprom, 20% włoski ANI, 15% EdF oraz 15% Wintershall. Całkowite zakończenie budowy planowane jest na rok 2018, ale pierwsze dostawy paliwa mają się rozpocząć już w roku 2015.

Kiedy tak naprawdę zacznie się budowa South Stream?