To reakcja Unii na zastrzeżenia, jakie zgłaszali już na poziomie prac komisji przemysłu i badań, posłowie, m.in. z Niemiec, Włoch, Hiszpanii, Grecji i Bułgarii. Socjaliści, którzy są drugą największą frakcją w PE, chcieli też, by głosowanie nad projektem odłożyć do czasu przedstawienia oceny skutków regulacji.

Z kolei eurodeputowani ze Zjednoczonej Lewicy Europejskiej Nordyckiej Zielonej Lewicy oraz Europy Narodów i Wolności żądali, by cała izba głosowała nad przyjętym przez komisję stanowiskiem. Była to próba spowolnienia prac ws. dyrektywy.


Projekt nowelizacji dyrektywy gazowej Komisja Europejska (KE) przedstawiła w listopadzie ub.r. Zgodnie z jej zapisami podmorskie części gazociągów przeprowadzonych przez terytoria państw unijnych mają podlegać przepisom trzeciego pakietu energetycznego.

Nord Stream 2 to druga nitka rosyjsko-niemieckiego gazociągu, za budowę której odpowiada rosyjski Gazprom. Jego trasa prowadzi przez dno Morza Bałtyckiego i omija naturalne kraje tranzytowe, w tym Polskę. Uruchomienie przesyłu gazu jest równoznaczne z zaprzestaniem transportowania surowca przez Ukrainę. Zgodnie z planami Rosjan gazociąg miałby być oddany do użytku w 2019 r.

Zobacz także nasz TEMAT SPECJALNY: NORD STREAM 2